wtorek, stycznia 26, 2010

NORGES LOVER (48) Jest Saab jest zabawa

Konkurs dla czytelników: jakie jest słowo-klucz tego odcinka? Podpowiedż, nie jest to „słowo“.

W pracy nudy. Po świątecznym szale zakupów nic mnie już nie przerazi. Nastał post-christmasmic chill. Mało się dzieje. Raz tylko wszcząłem na kasie bójkę, jak jeden Arab powiedział, że zapłaci mi plastikiem. Wziąłem go za islamskiego terrorystę i jąłem obezwładniać.

A tak to niewiele się dzieje i mam wreszcie czas na rozmyślanie, kim zostanę, kiedy dorosnę.

Z tych nudów, zupełnie przez przypadek, zacząłem nawet wykazywać pewne oznaki przedsiębiorczości. Montuję pułapki na klientów - układam towary tak, by po wzięciu jednego spadały od razu następne. Chcę wykorzystać znaną prawdę, że klientowi trudniej będzie zwrócić produkt na półkę niż go z niej wziąć. Najtrudniej oczywiście podnieść z podłogi. Dlatego też kluczowe jest odpowiednie modelowanie balistyczne, tak aby towary spadały prosto do koszyka, bez względu na to, gdzie stoi.

Jak jest po norwesku „kilo sprężyn“?

Wiem, że szef by mnie za to poklepał po ramieniu, bo przysparzam sklepowi dodatkowych zysków. Ale ja nie puszczam pary z ust - już kombinuję dalekosiężnie. Jeśli to dobrze opatentować, będę miał zyski ze wszystkiego, co spadnie z półki na całym świecie! Takie Nokia i Apple, które zakładają sobie wzajem sprawy w sądach. Patent to klucz (nie tylko do zamka patentowego). Pojęli to już nawet norwescy mleczarze.

Nastał niby karnawał, ale jakoś tak smutno bez Saaba. Nie ma się z czego pośmiać. A to chyba śmieszne, co napisał niemiecki Handelsblatt:
Wszyscy go znają, typowego kierowcę saaba: kreatywny, nieco odmienny niż inni, szczególnie wyposażony w testosteron (widział kto kobietę za kierownicą saaba?). I często agresywny, bo coś zawsze nie jest takie, jak być powinno. Albo dlatego, że znowu trzeba wysłuchać żarciku, że Saab to taki niemiecki Opel. A przecież kochamy te wozy w kształcie bolidu, zdradzającym, że Saab oryginalnie produkował samoloty. Wozy, w których my, zwyczajni śmiertelnicy nigdy nie możemy znaleźć stacyjki. [Saab miał patent z kluczykiem przy drążku zmiany biegów, co GM ordynarnie zmienił w ostatnich modelach]
Z umarłych się nie żartuje, ale dla mediów patent na prowokację to klucz. Dagens Næringsliv szydzi sobie więc z Aftenpostena, który napisał, że „martwy delfin został znaleziony martwy na plaży“. To byłby dopiero news - skomentowali - gdyby martwy delfin został znaleziony na plaży żywy!