piątek, marca 19, 2010

NORGES LOVER (55) 17 cm to za mało

- Masz krótkiego czy długiego? - wita mnie niezmiennie jeden klient, podchodząc do kasy. To w odpowiedzi na moje „Czy masz kartę?“ (którą musi mieć każdy zarejestrowany klient sklepu). „Karta“ i „krótki“ brzmią bowiem po norwesku właściwie tak samo. Pohukując jak zawstydzona dzierlatka, odpowiadam mu, że chodziło mi o kartę... CZŁONKOWSKĄ. Wtedy już zaśmiewamy się razem, poklepując się po ramionach, podczas czego ja wciąż staram się wydobyć od niego tę cholerną kartę, zasłaniając się jednocześnie tak na wszelki wypadek, wiadomo...

Do uprawiania narciarstwa biegowego w okolicach Oslo przygotowuje się w śniegu koleiny, po których mogą poruszać się w obie strony wszyscy amatorzy nart. Specjalna maszyna jedzie przez las i zostawia tory po obu stronach drogi. Standardowym rozstawem jest 21 cm. Mieści się to w międzynarodowych normach zawodowych sportów narciarskich: od 17 do 25 cm.

Ostatnio podniesiono jednak kwestię, że 21 cm to może być za dużo. W jednym miejscu przygotowano więc do testowania węższe, 17-centymetrowe tory. Chodzi między innymi o to, aby łatwiej było poruszać się mniejszym, głównie dzieciom. Ktoś postawił jednak także śmiałą tezę, że węższe tory ograniczą ruchy na boki wielu narciarzy-amatorów, dzięki czemu wszyscy będą poruszać się zdecydowanie bardziej do przodu. Dokładnie przeciwnego zdania jest jeden z byłych mistrzów świata, uważający, że szerszy tor to właśnie większa równowaga. Mistrz dyplomatycznie stwierdził, że dyskusja jest niepotrzebna, bo rozmiar nie ma znaczenia... ale on sam woli większy (gdzie ja to już słyszałem...).

I ja wątpię, by inicjatywa zejścia poniżej 21 cm zyskała wielu zwolenników. W myśl prawdy, którą z oburzeniem glosi mój kolega z pracy, Azer. Twierdzi, że norweskie dziewczyny to przede wszystkim chcą się umawiać z Murzynami. Ja tam więc wcale nie narzekam, kiedy laski nie wiedzą, gdzie leży Polska...



Kiedy człowiek przejdzie się tak wzdłuż tych kolein, rozumie dopiero, dlaczego właśnie tutaj musiała powstać reklama: „Teraz teraz podwoiliśmy podwoiliśmy...“ itd. Aż musiałem się powstrzymywać, by przy okazji niedawnych mistrzostw w Oslo nie wypytywać kibiców Rosjan: Jak podwoić cenę Łady? (Odpowiedź brzmi, oczywiście: Tankując).

I skoro o zawodach, ciekawe, ile kresek widzą zawodniczki, kiedy zrobią test ciążowy.